29.05.2015

INDIGO - PAZNOKCIOWA NOWOŚĆ W MOJEJ KOSMETYCZCE !


Hej Kochani

 
Często pokazuje Wam na facebooku czy instagramie swoje zakupy, sporadycznie znajdujecie tam produkty do paznokci. Mimo ogromu lakierów jakie posiadam to rzadko kiedy publikuje posty o pielęgnacji czy stylizacji paznokci. Postanowiłam to nadrobić i przedstawić Wam 5 produktów firmy Indigo które pokochałam oraz nałogowo stosuję od pełnych dwóch miesięcy :)

W moim posiadaniu jest baza, topcoat, dwa pastelowe lakiery oraz fantastyczny perfumowany krem.


1.WINYLOWA BAZA DO PAZNOKCI




Jeden z moich ulubieńców, używam jej za każdym razem kiedy maluję paznokcie. Baza jak widzicie na zdjęciu ma barwę mlecznoróżową i również w takim odcieniu delikatnie zabarwia paznokcie.



Już jedna, bardzo cienka warstwa wystarcza aby nasza płytka stała się idealnie śliska, uważam ,że nie ma potrzeby nakładać drugiej ponieważ powierzchnia jest już aksamitnie wygładzona.
Baza schnie bardzo szybko byłam zdumiona jak po minucie płytka była wysuszona idealnie, przy użyciu suszarki proces skraca się do zaledwie 20sec.



Z kwestii technicznych : pędzelek długi, zbity, łatwo nim manewrować nawet na krótkich paznokciach.

Cena: 16 zł / 10ml
____________________________



2. LAKIERY DO PAZNOKCI: Fly High i Hello Yellow




Wprawdzie nie są to moje kolory dostałam je na jednym ze spotkań bloggerskich ale po użyciu żółtego bardzo szybko przekonałam się do tej znienawidzonej już wieki temu barwy.

Hello Yellow jest subtelny, delikatny i pastelowy, cudownie komponuje się z jasną szarością. Wygląda szlachetnie a jednocześnie świeżo i wiosennie.
Stopnień krycia jest duży, jak oznajmia sam producent 5 w skali (1-5), wygląda dobrze przy jednej warstwie ale idealnie przy dwóch.

Pędzelek we wszystkich produktach tej firmy jest taki sam, więc również długi i sprężysty, ale łatwy w manewrowaniu nawet ja nie miałam problemy i ani razu nie zalałam skórek.

Lakier szybko schnie, barwa nie odbiega od tego w słoiczku. Połysk wystarczający aczkolwiek potęgowałam go topcoatem.


Fly High to pastelowa zieleń, niestety nie mogę Wam nic więcej o niej napisać ponieważ, nie stosuje zieleni. Wrzucam go do pudełeczka na rozdanie :) więc któraś z Was będzie miała okazję go przetestować :)

Cena każdego lakieru to: 16 zł /10 ml
_______________________________________


3. NABŁYSZCZAJĄCY TOP COAT DO PAZNOKCI



Według informacji znalezionych na stronie Indigo, top coat ma nabłyszczać oraz uchronić lakier przed uszkodzeniami mechanicznymi. Jeśli jesteście tu stałymi bywalczyniami to orientujecie się już, że dosyć sceptycznie podchodzę do zapewnień na opakowaniach, ale w tym przypadku producent wywiązuje się ze wszystkich obietnic !

Top coat sprawdził się u mnie rewelacyjnie ! Ładnie nabłyszcza płytkę paznokcia, nie przebarwia koloru lakieru, przyśpiesza całkowite wyschnięcie i faktycznie potęguję trwałość (nawet kiepskiego produktu) o parę dni.

Co mnie bardzo ucieszyło sprawdza się wyśmienicie również z lakierami innych firm np. KOBO, WIBO, czy Virtual wytrzymał na moich pazurkach 5 dni w idealnym stanie, z Avonowym poradził sobie troszkę gorzej bo 3 dni i widać było już starcia. Ale pamiętajcie, że w mojej pracy noszę praktycznie stale rękawiczki więc lakier jest o wiele bardziej narażony na destrukcję,

Cena : 16 zł /10ml
____________________________



4. PERFUMOWANY KREM DO RĄK - aromat SEVENTH HEAVEN



W informacji znalezione na stronie producenta :

"Krem do dłoni Indigo podobnie jak balsam łączy w sobie unikalną odżywczą recepturę 9 składników aktywnych wzbogaconych o przepiękne zapachy. Posiada jednak gęstszą konsystencję. Tak samo jak balsam kompleksowo pielęgnuje skórę, wyrównuje jej koloryt i sprawia, że jest elastyczna, jędrna i gładka "

"...przepiękny zapach krem zawdzięcza wybranym zapachom z linii perfum Indigo, a także lekkim, słodkim i owocowym kompozycjom oraz aromatycznym, świątecznym zapachom z przyprawami "


Receptura 9 składników zawiera :

PSZCZELI WOSK - działa ochronnie, natłuszcza skórę nie zatykając porów.
D-PANTHENOL - poprawia barierę lipidową naskórka, regeneruje, nadaje miękkość
KOMPLEKS wit.AEF - odbudowuje płaszcz lipidowy naskórka, wygładza skórę, wyrównuje koloryt
MASŁO SHEA - regeneruje, odżywia, przywraca blask
ALANTOLINĘ - zapewnia naturalną okluzję, zapobiega utracie wody
OLEJ SŁONECZNIKOWY - natłuszcza nie tworząc zaskórników
GLICERYNĘ - silnie nawilża
EKSTRAKT ZE SKRZYPU - produkuje kolagen, odpowiada za sprężystość i nawilżenie
LANOLINĘ - oczyszcza, wygładza i natłuszcza



Krem posiada niezwykle praktyczne i wygodne opakowanie - wysokiej jakości plastikowa buteleczka z niezapowietrzającą się pompką. Jedno naciśnięcie wydobywa z siebie idealną ilość produktu do posmarowania obydwu rąk.



Dosyć gęsty, różowy krem o niespotykanym aromacie. Szybko się wchłania i nie pozostawia na dłoniach tłustej ani lepkiej warstwy. Poziom nawilżenia jest wysoki, dłonie na długo pozostają odżywione. Cudownie pielęgnuje skórki - sprawia,że stają się zdecydowanie bardziej miękkie i delikatne. Zapach jaki towarzyszy pielęgnacji jest intensywny, elegancki i niezwykle kobiecy. Stosowałam go w pracy i praktycznie wszystkie znajome wypytały o markę perfum jakie stosuję :)

Cena : 19 zł/ 100ml

___________________________


Podsumowując jestem bardzo zadowolona z produktów tej marki, baza okazała się być fenomenem, top coat znacznie wydłuża trwałość lakieru a sam krem idealnie nawilża spierzchniętą i zmęczoną skórę dłoni.
Zapach kremu tak mnie zaintrygował, że zamierzam zakupić jeszcze wersję większą - 300 ml i ewentualnie wypróbować "Czekoladowe lody" w mniejszym opakowaniu. 

Cudowne są również odcienie lakierów, już teraz zastanawiam się nad :Top Secret, Fat Cat, London Bridge, Mr. White, Black i Tough Cookie, kusząca jest też sławetna "SYRENKA" Indigo :) ale czas pokaże co wybiorę :)


Wszystkie produkty możecie nabyć na stronie producenta : http://www.indigo-nails.com/pl/
Znacie produkty tej firmy ? Jak spisują się u Was ? Dajcie znać :)


ściskam :*
____________________________________________________
ps. WCZORAJ MINĘŁO 16 LAT MOJEGO WEGETARIANIZMU :))
Czytaj dalej »

19.05.2015

#HOT ! NOWOŚCI KOSMETYCZNE MAJA 2015 - ZOBACZ CO WPADŁO DO KOSZYKA !

 Hej Skarby :)

Dzisiaj przychodzę do Was z postem przedstawiającym moje nowości majowe, wprawdzie miesiąc się jeszcze nie skończył, ale budżet póki co na kolorówkę został w pełni wykorzystany, więc nie ma co zwlekać z publikacją  :)


Pierwszy tydzień maja to oczywiście promocja Rossmanna która w mniejszym lub większym stopniu owładnęła spore grono. Mimo kuszących cen i mrugającej kolorówki, nie popłynęłam z zakupami... aż tak bardzo :) w dalszym ciągu podtrzymuję  postanowienia z posta "Sprzątnij w weekend kosmetyczkę" i nie kupuję niczego (po za tuszami) na zapas ;) Jedno się kończy - nabywam drugie :)

Ale dosyć gadania przejdźmy do konkretów :)

Na początek  nagroda za wygraną w konkursie : Legendarne spojrzenie na  Wizaż.pl
W tym przypadku Maybelline się postarało :) szkoda tylko,że nagroda za konkurs facebookowy nadal nie dotarła, minął ponad miesiąc, ale czekam dalej ;)







Podkład który przywiozłam z wyprawy do Chełma :) Luksusowy jedwabisty fluid IDEALface marki INGRID. Kolor niezwykle jasny, prawdziwa gratka dla bledziocha takiego jak ja ;)
Dzięki Czarnulkaa ! moja twarz wreszcie wygląda normalnie ;)


Paletka do brwi Sleek -  Brow Kit w odcieniu Extra Dark ( e-kobieca.pl)  wprawdzie jest marcowym prezentem  ze spotkania bloggerek ale dopiero  w tym miesiącu zaczęłam jej używać i szczerze - pokochałam ten produkt ;)  Już niebawem napiszę o niej więcej, jesteście zainteresowane recenzją  ?  



Cień w kredce Rimmel Scandaleyes w odcieniu Blamed Blue. Szczerze to nie wiem dlaczego ją kupiłam, nigdy nie maluję oczu w takich kolorach ale zakochałam się w jej barwie i pigmentacji.
Planuję nosić ją  na dolnej linii :) Póki co dojrzewam do decyzji :)




Eye brightener  z firmy Lovely, mój w odcieniu 01 - pierwsze co to cena, zdobyłam go za  ok. 3,50 w promocji Rossmanna,  efekt daje ładny, nakładam go pędzelkiem bo niestety ma tendencje do rolowania. 




Puder Lasting Finish w odcieniu 001 Light Porcelain marki Rimmel - gdyby nie fakt,że kolor średnio się ma do porcelany a już tym bardziej do jasnej to zostałby moim ulubieńcem.  Ładnie matuje, na mojej suchej cerze w idealnym stanie wytrzymuje dobre 8-10 godzin.

Po zielonym tuszu Eveline bioFormuła ( który okazał się totalnym hitem) zapragnęłam mięć coś nowego z ich firmy.
Długo zastanawiałam się przy doborze mascary w dłoniach trzymałam L'Oreala Million Lashes So Couture black  i Eveline Big Volume.
Zaryzykowałam i wzięłam w ciemno  B.V.  bo zainteresowała mnie szczoteczka. Póki co kończę bioFormułę i biorę się za złotą siostrę.





W poście o promocjach Rossmannowych wspominałam, że bardzo chciałabym przetestować rozświetlacz z WIBO - Diamond Illuminator.
Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu  trafiłam na niego już pierwszego dnia promocji ! Wzięłam w ciemno bo cena niewielka ok.5 zł.
Niestety w transporcie uległ uszkodzeniu ( mimo, iż nie był stuknięty) po wyjęciu z woreczka całość rozsypana była w drobny mak... musiałam zreaktywować go czystym spirytusem, póki co wygląda tak jak na zdjęciu poniżej, rozświetlenie ładne mimo iż odcień troszeczkę za ciepły dla bledziocha.


Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie skorzystała na promocji i nie kupiła eyelinerów.
Kreska to u mnie podstawa makijażu,więc zdecydowałam się ponownie na zakup rewelacyjnego Master precise  i troszkę gorszego jak się okazało później Scandaleyes.


Kolejny fantastyczny  fluid dla bledziocha - tym razem Lirene myClor Code w odcieniu przeznaczonym do typu urody ZIMA, czyli dokładnie takiego jak mój :)  Jest to już drugie opakowanie w mojej kosmetyczce.
Pierwsze dostałam od Siouxie za co jej też bardzo dziękuję :*





Ostatni hit dla jasnej cery to korektor Perfect Stay firmy ASTOR, mój w odcieniu 001, niestety kolor jest o ton za ciemny dla mojej skóry ale to i tak obok MAC-a najjaśniejszy  z jakim możecie się spotkać w stałej ofercie drogerii i perfumerii.




Na koniec dzisiejsza świeżynka jaką dostałam za wygraną w konkursie MARY KAY

3 produkty + kosmetyczka, cena zestawu to 199zł, po otworzeniu pudełeczek wiem,że wybrałam najlepszą kombinację :) ale o Mary Kay już niebawem...




...i to by było na tyle :)



Dajcie znać czy stosowałyście któryś z tych kosmetyków oraz  której recenzji jesteście najbardziej ciekawe :)  

Na dniach gigantyczny post dla posiadaczek jasnej cery :)

ściskam :* 


Czytaj dalej »

10.05.2015

TRĄDZIK ? NAWRACAJĄCE WYPRYSKI ? OPRYSZCZKA ? TEN POST JEST DLA CIEBIE!

Hej Kochani !

Tym razem  do napisania tego posta natchnęła mnie pewna rozmowa jaką podsłyszałam jadąc komunikacją miejską a dokładniej wspaniałą 57mką.  Dziewczyny rozmawiały dosyć głośno o problemach skórnych , wypryskach które niestety omyłkowo nazywały trądzikiem.

Zawsze w takich chwilach kiedy  słyszę,że ktoś się myli mam ochotę podejść, wytłumaczyć , wyprowadzić z błędu, nakierować aby umilić ich żywot ale znowu z drugiej strony... cholera! podejść i wyjść (mimo głośnego dialogu)  na podsłuchującą, a co gorsza wpakować się w czyjeś życie z buciorami i  swą wyimaginowaną peleryną superbohatera na siłę starając się uczynić ich świat lepszym...   dosłownie ying-yang albo  psychopatologia z podwójną osobowością  jak u Stevensona (Jekyll i Hyde)... Tak czy inaczej tym razem  nie zareagowałam... ale postanowiłam cały ten problem opisać  na blogu,  tak aby  zwrócić Waszą uwagę na coś o czym ogólnie się nie wspomina...

Trądzik to naprawdę złożona  historia i aby go poznać  trzeba dogłębnie poznać zagadnienie. Oczywiście na jego powstanie  ma szereg różnych  czynników : zła praca gruczołów łojowych, zakażenia, grzyby, bakterie, zaburzenia hormonalne, zła praca tarczycy. Często związany jest z nieodpowiednią dietą - niestety...  hasło " jesteś tym co jesz" akurat ma tu swoje znaczenie ...  bo otyłość czy nadmierne spożywanie słodyczy może naprawdę nasilić ropienie / utrudnić proces gojenia. Ale o tym  troszkę później...

Nie chce  się powtarzać i powielać wiedzy którą zapewne już macie. Moim celem jest jednak skupienie Waszej uwagi na czymś zupełnie innym. Podejrzewam,że są wśród nas tacy którym wystarcza żel antybakteryjny, krem ściągający sebum  i  jest ok, ale wierzę,że są też Ci którzy przeszli już nie jedną antybiotykoterapię, często bardzo silną z litanią skutków ubocznych w ulotce a mimo to wypryski nadal występują...

Pewnie będzie to niespodzianką dla Was ale to,że borykacie się z krostkami np. na czole czy brodzie wcale nie oznacza ,że problem tkwi własnie w tym miejscu...owszem, stan zapalny dotyczy danego obszaru ale przyczyną może być np. płuco lub nerka !
Nie, nie zwariowałam :)  Metodę  interpretacji twarzy  znano już w starożytnych Chinach a nazywała się ona tak banalnie MIAN XIANG XUE  co w tłumaczeniu na język nam bardziej znajomy np. ang. oznacza zwykłe facelogy. Według  uczonych  z twarzy można wyczytać informację dotyczące, pochodzenia, predyspozycji oraz stanu zdrowia. My zajmiemy się tym ostatnim podrozdziałem.

Uczeni medycyny chińskiej w oparciu o lata badań stworzyli w efekcie MAPĘ w której twarz podzielili na poszczególne sektory,  a następnie przypisali do nich pasujące narządy.
Oczywiście z chińskiej ryciny nie odczytamy zbyt wiele, ale postanowiłam przygotować dla Was   specjalne grafiki  które mam nadzieje, będą bardziej czytelne :)























Jak widzicie buzia na obrazku podzielona  jest symetrycznie :)  Oczywiście mało jest na świecie ludzi z idealnie proporcjonalnymi rysami, sama po porażeniu stałam się jednobocznie bardziej krzywa  ale chodzi tu oczywiście o zarys pewnych stref.

Sama przez długi czas borykałam się z problemami skórnymi, które przez lata "fachowi" lekarze dermatolodzy leczyli jak trądzik, dostawałam smarowidła, maści, toniki, kilka razy serię antybiotyków które jak się później okazało tylko nasilały dany stan i powodowały liczne skutki uboczne.  Dopiero w liceum  znalazłam świetną dermatolog która wytłumaczyła mi w czym tkwi problem ( u mnie akurat nie w zmianach trądzikowych jak sądzili a w delikatności skóry, alergii oraz bardzo nietypowej podatności na słońce - zwyczajnie mam uczulenie słoneczne , więc bez filtra SPF50+ ani rusz, zaczęłam stosować inną pielęgnacje i stan skóry uległ automatycznej poprawie) oczywiście  trochę się to mija z tematem ale już mknę do wątku głównego.
    Praca w środowisku medycznym  daje do myślenia i często otwiera oczy na dotychczas niezauważalne tory.  Mało jest niestety lekarzy którzy leczą , większość zalecza aby za chwilę pacjent wrócił po kolejną receptę, ze mną niestety tak było, nie znałam tego środowiska, nie znałam chorób, internet w owym czasie nie był tak rozwinięty jak dotychczas więc nie można było dojść do fachowej literatury czy skorzystać z porad ekspertów więc ślepo wierzyłam "białemu fartuchowi". Wydawałam gotówkę, smarowałam, łykałam itd. efektów nie było samoocena spadała a poziom frustracji  zbliżał się do czerwonego alarmu.

Dlatego mam dla Was sposób który wielu już pomógł mi zresztą również bo sama sporadycznie z niego korzystam i co najlepsze wiem,że działa :)
Powyżej wspomniałam o mapie twarzy  postanowiłam odwzorować go w prostszej formie :) Mam nadzieję,że są tu wzrokowcy tacy jak ja i rysunek się przyda :)  Ok, to teraz  mój schemat z dosyć prostą legendą :)





Mam nadzieję,że jest to czytelne ale tak dla wyjaśnienia , np. jeśli pojawiają  się Wam stale krostki czy inne zmiany w rejonach  "4"  to oznacza ,że coś jest nie tak z Waszą wątrobą - może to być oznaka np. nadużywania alkoholu, zażywania leków czy zbyt "ciężkiego" jedzenia.

I tutaj taka moja sugestia, dla osób  które borykają się  z częstymi wypryskami. Myślę,że dobrym pomysłem byłoby wydrukowanie takiej mapy i w chwili  pojawienia się pryszcza odznaczanie go na kartce,  po miesiącu czy kwartale oszacowanie jak  to wygląda  i czy jakiś rejon  jest zakropkowany. 

Zakropkowanie potrafi szybko namierzyć region problemu. Może potrzeba jakichś jedynie drobnych zmian aby ta skóra szybko uległa poprawie .
Może to kwestia spożywania za mało błonnika (1), zaparć (9) albo alergii pokarmowej lub zbyt ciężkich produktów (4,6)  uczuleń albo palenia (7).
W niektórych przypadkach warto będzie wykonać parę pomiarów : ciśnienia tętniczego (3), wykonać ogólne badanie  krwi (3,5)  i moczu (2,5).

Mam nadzieję,że metoda Was zaciekawi bo sposób jest łatwy i ma same plusy :
+ szybka lokalizacja,
+ skuteczna interwencja
(i co najważniejsze )
 + oszczędność czasu, gotówki
+ lepszy wygląd a co za tym idzie najlepsze samopoczucie :)


Jeśli chcecie zwalczyć "trądzik" zacznijcie uważniej obserwować swoją skórę :)
Dajcie znać czy stosowaliście tą metodę i czy ten problem Was dotyczy :)

ściskam :*


________________________________________________________________
* wprowadziłam trochę zmian na blogu :) m.in. zdjęcie profilowe :) takie bez upiększaczy - potargany total normal :D

PS.  jutro wyniki rozdania !  
        a dla spragnionych muzyki -  elektroniczna świeżynka niespodzianka !

Czytaj dalej »