22.07.2018

NOWOŚCI DROGERIA NATURA/ KOBO/MYSECRET/SENSIQUE


W czwartek późnym wieczorem otworzyłam na swoim instastory paczkę PR jaką otrzymałam od Drogerii Natura. Ankieta którą przeprowadziłam jednogłośnie wskazała - pokazuj te cuda z bliska. Oto i jestem ze swatchami i pierwszym wrażeniem nowości marek KOBO, MY SECRET SENSIQUE.

W boxie znalazłam, aż 46 kosmetyków w tej licznej grupie nie zabrakło rozświetlaczy, pomadek, błyszczyków, cieni sypkich, prasowanych czy w płynie. W paczce znalazłam też puder ryżowy, kajal, paletki, kredki a nawet drogeryjny zamiennik słynnego "Duraline". Poniżej zobaczycie co dokładnie trafiło w moje dłonie.



ROZŚWIETLACZE
HIGHLIGHTER 
LIQUID GLOW -FACE ILLUMINATOR/ KOBO No.1 + No.2
Płynne rozświetlacze o bardzo mocnej pigmentacji i równie wysokim połysku. Produkty dobrze się rozprowadzają i pozostawiają na skórze efekt tafli. No.1 - GOLD, No.2 - GOLDEN COOPER. produkt jest wielofunkcyjny - możecie stosować go standardowo do rozświetlania twarzy, nakładać na powieki niczym cień a nawet usta tworząc efekt metalicznej pomadki. Pachną niesamowicie znajomo - jak pomadki metaliczne z Hean. /Pojemność 10ml.

GLOW WITH WOW LIQUID HIGHLIGHTER/ MY SECRET - No.01 NEUTRAL
Jak informuje opakowanie jest to wielofunkcyjna, płynna formuła która może być stosowana jako rozświetlacz do twarzy i ciała. Produkt jest tak zaprojektowany aby efekt można było stopniować. Można stosować go jako rozświetlająca baza pod makijaż, stosować jako standardowy rozświetlacz lub dodając kroplę kosmetyku do podkładu, można tuningować go w rozświetlający produkt.Cena ok.14zł/10ml.

HIGHLIGHTING POWDER/ SENSIQUE
Puder mocno rozświetlający, przeznaczony do twarzy i ciała. Pigmenty i perełki pięknie rozpraszają światło, cera faktycznie wygląda zdrowo i niezwykle promiennie.Można stosować go zarówno na sucho jak i mokro, mokra aplikacja zagwarantuje większy błysk. Kolorystycznie (pierwsze wrażenie) przypomina MarryLou ale w chwili zestawienia ich razem ze sobą Marry bardziej wpada w brzoskwiniowe tony - co mnie mocno zaskoczyło.Puder daję większe GLOŁ :)) Kosztuje ok. 16zł  i dostępny jest zarówno w wersji prasowanej jak i sypkiej. Mój jak widzicie powyżej uległ totalnemu rozkruszeniu w czasie transportu.

HIGHLIGHTER PALETTE/ KOBO PROFESSIONAL
Przepiękna paletka skrywająca trzy pudrowe rozświetlacze. Paleta spiszę się do modelowania twarzy np. metodą strobingu. Cienie są niesamowicie mięciutkie, wystarczy nałożyć odrobinę aby wydobyć z niej błysk. Dla mnie niestety jest za ciemna, ale używam jej od czwartku do opalania twarzy ^^ ale wiecie jaką mama karnację więc przemilczmy ten fakt :) Paletka kosztuje obecnie 18zł (promka z 26zł).
HIGHLIGHTER



MASCARY
GLAMOROUS LASHES MASCARA/ KOBO

GLAMOROUS LASHES MASCARA/ KOBO
Tusz wydłużający o lekkiej konsystencji, wg producenta nie obciąża rzęs ale nadaje im uwodzicielski wygląd. Marka wzbogaciła formułę o nawilżający kompleks HYDROMANIL, który ma odpowiadać za nawilżenie rzęs oraz "świetlisty wypełniacz" który poprawia przyczepność mascary do włosków. Niestety jeszcze jej nei testowałam więc o jej użytkowaniu jeszcze Was poinformuję.

LONG LASHES MASCARA/ SENSIQUE
Intensywnie wydłuża, rozdziela tak pisze producent ale po pierwszym użyciu muszę stwierdzić, że naprawdę dobrze wygląda na rzęsach. Dajcie mi jeszcze 3 tygodnie i stworzę dla Was recenzję :)
LONG LASHES MASCARA/ SENSIQUE



FIXER/ MY SECRET
Odpowiednik słynnego Duraline :)

FIXER/ MY SECRET



PIGMENTY
FANTASY PURE PIGMENT/ KOBO PROFESSIONAL
FANTASY PURE PIGMENT/ KOBO PROFESSIONAL 

  • No.101- AURORA - Niby złoto ale z bogactwem, mocno zmielonych ale jednak widocznych seledynowych i złotych drobinek. Cudownie iskrzy na żywo. Jestem w nich zakochana!
  • No.102 - GOLDEN OLIVE - Niby podobny do 101 ale jednak bardziej wpada w złoto-oliwkowe odcienie. Pigment jest bardzo drobno zmielony i tworzy taflę bez widocznych drobinek. Cudo!
  • No.103- KALEIDOSCOPE - W opakowaniu bielutki i migoczacy, przywołuje skojarzenia z najcudowniejszym śniegowym puszkiem ale po nałożeniu na dłoń mamy do czynienia z przezroczystym cieniem wręcz przepakowanym ilością widocznych drobinek w chłodnych odcieniach. Drobinki opalizują na fioletowe i niebieskie pastelowe kolory.
  • No.104 -REDDISH IRIS - totalnie przypomina mi sławetną Nable Alchemy, baza niby przypomina buraczka ale wybijają się z niej bardziej ceglaste tony, wystarczy spojrzeń na niego pod innym kątem aby ukazała się obłędna tafla w fioletowo-turkusowym odcieniu. Ten cień robi szał a nakładany na mokro lub z Duralinem to już absolutna petarda :)
  • No.105 -ASTRAL FANTASY - Niby intensywny turkus ale z mocnym opalizowaniem na złoto co w efekcie tworzy jakby zielonkowatą iluzję.Dla mnie to kolor syreniego ogona, od dziecka tak go określałam i mimo, iż ten kolor często u mnie nie gości to niesamowicie go lubię szczególnie w bieliźnie do spania :D
  • No.106 - PEACHY COCKTAIL- Niby pomarańczka w opakowaniu, ale po nałożeniu na skórę pomarańcza nabiera mocy, mocno wybija się intensywnie różowa poświata - prawdziwe cudo!


FANTASY PURE PIGMENT/ KOBO PROFESSIONAL

CIENIE


TOP COLOR EYESHADOW/ SENSIQUE

TOP COLOR EYESHADOW/ SENSIQUE



Bardzo mięciutkie, wręcz aksamitne cienie do powiek o bardzo wysokiej pigmentacji. Póki co 
zaskakująca trwałość i wydajność. Spójrzcie na swatche - jedno paćnięcie na kolor :)
TOP COLOR EYESHADOW/ SENSIQUE










   






HOLOGRAPHIC MAKE-UP PENCIL / MY SECRET
Wysuwana kredka do makijażu. Rysik średniej grubości dobrze spisze się jako pomadka, cień do powiek lub kredka do wykonywania smokey.
  • No.105 - PURPLE - Kredka ma ciemną, fioletową bazę a w niej bogactwo licznych fioletowych drobinek w tym samym odcieniu.
  • No.107 - TEAL - Bazę stanowi ciemny, prawie czarny grafit w tym przypadku wybija się ciemno morski odcień  a w nim ogrom drobinek w tym samym odcieniu. Przepiękny!


EARTH GEMS / KOBO PROFESSIONAL

Paletka magnetyczna na pięć cieni . Paletka zawiera lusterko oraz aplikator, ma również jedną bardzo cenną cechę - można do niej dokupować i wymieniać cienie. Paletka jest kompatybilna z serią PRO FORMULA EYE Shadow. Nie pokazuje pigmentacji ale wierzcie mi jest obłędna a same kolory piękne, o niej na 100% napisze jeszcze  na blogu.

EARTH GEMS / KOBO PROFESSIONAL


COLOR INTENSE LONG LASTING LINER /MY SECRET

Kredka która ma być wodoodporna i owszem jest trwała ale wacik zmoczony w wodzie usuwa ją przy delikatnym potarciu. Kredka ma ładny odcień karbonowej czerni i dosyć miękko sunie po skórze ( wosk Carnauba i Wit.E). 



EXTREME GLEAM /MY SECRET

Metaliczne cienie w kremie.Bardzo przyjemna pigmentacja, po zastygnięciu cień jest bardzo trwały i nie migruje. 04 - SUPERNATURAL -odcień bzu, 02- SUN KISS - odcień jasnego złota :)

PUDER
MATTE& FIX RICE POWDER/ SENSIQUE

Ryżowy, transparentny puder sypki. Wg producenta matuje oraz utrwala makijaż. Polecany jest do każdego typu cery. Jeszcze nie używałam ale pewnie za jakiś czas po niego sięgnę.

MATTE& FIX RICE POWDER/ SENSIQUE


BŁYSZCZYKI
ULTRA SHINY LIPS/ SENSIQUE

Błyszczyki do ust wzbogacony tysiącami mikrodrobinek. Błyszczyk iskrzy na ustach optycznie powiększając usta.



ULTRA SHINY LIPS/ SENSIQUE
  • No.108 - MAGIC SPARKLE- odcień malinowy z różowymi, złotymi i srebrnymi drobinkami
  • No.110 - LOLLIPOP - odcień mlecznych landrynek z bogactwem złotego i bladoróżowego pyłku. W opakowaniu przypomina efekt syrenki.
  • No.111 - RUSSET- chłodny odcień bladego różu wypełniony różowo-fioletowym pyłkiem. Na ustach tworzy jakby efekt delikatnego holo w kolorze drobinek.


POMADKI
SENSITIVE SKIN/ SENSIQUE

Atłasowe pomadki do ust, bardzo mięciutkie pachną słodko, pudrowymi cukierkami. Pigmentacja całkiem niezła, o trwałości jeszcze nie mogę Wam zbyt wiele powiedzieć


SENSITIVE SKIN/ SENSIQUE
  • No.231 - PINK HAPPY -   cukierkowy  ale nie pastelowy róż o perłowym wykończeniu
  • No.227- CORAL PEACH - typowy koral o miękkim satynowym odcieniu
  • No.231 - CHIC NUDE - przybrudzony odcień różu
  • No.232 - GIRLY CORAL -  koralowa malina, ładny wakacyjny odcień 
SENSITIVE SKIN/ SENSIQUE






SENSITIVE SKIN 2w1/ SENSIQUE

Pomadka do ust z błyszczykiem. Zdecydowanie mniejszy stopień krycia niż seria wyżej ale nadal dobrze widoczna na wargach. Na ustach komfortowa niczym  dobra pomadka ochronna. Błysk subtelny ale widoczny.

SENSITIVE SKIN 2w1/ SENSIQUESENSITIVE SKIN 2w1/ SENSIQUE
  • No.303 - CHARNELLE -  bledziutki, chłodny nudziak. Niesamowicie podoba mi się jej wykończenie lekko połyskujące. Naturalnie wygląda na ustach - jedna z moich faworytek z zestawu.
  • No.311 - MORE TO LOVE - totalny róż, nie moja bajka więc sprezentuję ją którejś znajomej
  • No.314 - SHINE PINK-  róż ale taki poziomkowy,mknący w stronę delikatnej czerwieni
  • No.316 - NUDE CARMEL -  ciepłe  wydanie 303 :)
new nude pink coral lipstick
LAKIERY
CHOCO LATE/ MY SECRET




Zastanawiam się czy ktoś dotrwał do końca, nie pamiętam kiedy opublikowałam tyle zdjęć w jednym wpisie dla Was :) Dajcie znać co najbardziej Was interesuje z tej paczki a przygotuje dla Was recenzję i więcej wpisów :) 

Ściskam <3

Czytaj dalej »

16.07.2018

NOWE MATOWE POMADKI/ NUSKIN

Po ostatnim wpisie dotyczącym  błyszczyka odpowiedzialnego za powiększenie moich ust posypały się wiadomości prywatne w których dopytywałyście jak to jest z pomadkami barwiącymi usta. Jako, że jestem w posiadaniu jednego z matów marki NuSkin już dziś mogę zrecenzować Wam królewski kolor REIGN.


OD PRODUCENTA
"Podaruj swoim ustom intensywny, długotrwały kolor z Nu Colour Powerlips Fluid. Wysokiej jakości lekka formuła pozostaje na ustach przez długi czas, a aplikacja jest banalnie prosta. Dzięki takim składnikom jak olej z awokado czy witamina E, Twoje usta będą wyjątkowo miękkie. Naprawdę wyjątkowa szminka. Po prostu - wow! Powerlips Fluid."


SKŁAD
Isododecane, Mica, Dimethicone, Trimethylsiloxysilicate, Polybutene, Petrolatum, Cyclohexasiloxane, Kaolin, Disteardimonium Hectorite, Cera Alba, Silica Dimethyl Silylate, Aroma, Persea Gratissima Oil, Cyclopentasiloxane, Tocopherol, Propylene Carbonate, Glyceryl Behenate/Eicosadioate, Benzyl Alcohol, [+/-: Silica, Tin Oxide, CI 77891, CI 77491, CI 15850, CI 77492, CI 45410, CI 19140, CI 45380, CI 42090].


OPAKOWANIE
Nasza pomadka ma formę płynną więc nikogo raczej nie zaskoczy forma zamknięcia jej w fiolce z aplikatorem. Opakowanie wykonane jest z solidnego plastiku. Nadruk jest dobrej jakości, mimo eksploatacji w ciężkich warunkach nie doszło do starcia. Nakrętka mocująca aplikator ma dodatkowy element blokujący (zdjęcie poniżej) co dodatkowo chroni produkt przed niepożądanym otwarciem. Na denku umieszczono naklejkę z nazwą "koloru" oraz danymi producenta.





BARWA
Zdecydowałam się zamówić odcień intensywnej, lecz nieneonowej fuksji. Marka ten kolor nazwała REIGN. Piękny, niezwykle kobiecy odcień.Wygląda obłędnie zarówno przy mocno opalonej jak i jasnej cerze. Odcień mam wrażenie, że wybiela optycznie nasze zęby.

APLIKATOR
Ścięta pacynka o małym, włochatym wykończeniu. Całość osadzona jest na solidnym trzonie. Aplikator zbiera idealną ilość produktu, jest to o tyle fajne, że nawet posiadaczki niewielkich ust  nie będą miały większego problemu z nałożeniem pomadki, ponieważ nic nie będzie spływało z aplikatora. Ścięcie jest niezwykle pomocne, pomaga w szybki sposób obrysować kontur ust. Maluje się nim całkiem przyjemnie, pomadka nie smuży i mimo intensywnego koloru pacynka nie pozostawia "dziur".


ZAPACH/ KONSYSTENCJA/ 
Pachnie delikatnie, jakby waniliowo. Pomadka mimo, iż o wykończeniu matowym nie tworzy tępego płaskiego matu. Na wargach tworzy efekt pomiędzy matem a satyną. I taka też jest konsystencja niby płynna ale jakby bardziej puszysta i musowata niż np. pomadki GR. 


KRYCIE/EFEKT
Pomadka jest niesamowicie napigmentowana, dosłownie jedna warstwa tak ciemnego koloru potrafi wyrysować kontur i bez prześwitów pokryć całe usta. Pomadkę testowałam na wiele sposobów, trzymałam ją w znacznie podwyższonej temperaturze, nakładałam na usta w wybitnie gorące dni, na bardziej lub mniej spierzchnięte usta, jadłam różne produkty no i ogólnie nie lekceważyłam zegarka bacznie przyglądając się jej podczas noszenia.
Pomadka mimo leżakowania w gorącawie nie uległa rozwarstwieniu,nie zważyła się, nie wytrącił się "olejek". Bez względu na temperaturę tak samo dobrze zachowywała się na utach. Ma niesamowicie przyjemną konsystencję - dla mnie to płynny mus, bardzo przyjemnie wypada na wargach - praktycznie jest nie wyczuwalna - bardzo kremowa a jeśli mam ją do czegoś przyrównać to hm.. jakby subtelniejsza wersja  ROUGE EDITION VELVET, wygrywa jednak nad nią aplikatorem no i kryciem. Na ustach po zaschnięciu jest nie do ruszenia, nie odbija się na filiżankach podczas picia, nie brudzi podczas dawania buziaków, mniej radzi sobie podczas posiłków, ale nawet wtedy zjada się delikatnie. Oczywiście z tłuszczami nie ma szans więc jeśli któraś z Was zamierza z tą pomadką zjadać jakieś mocno tłuste jedzonko to szykujcie się na poprawkę po posiłku. O własnie- poprawki, jak najbardziej szminkę można poprawić, dołożenie warstwy nie wpływa na dyskomfort, nie powoduje też skorupy czy łuszczenia się produktu na wargach. 
Co do demakijażu, nie każdy micel ją zmywa, najlepiej pozbywać się jej olejkiem,  balsamem myjącym lub dwufazówką.



POJEMNOŚĆ/CENA/DOSTĘPNOŚĆ
3,1ml/ ok.90zł - ale pamiętajcie, że wynegocjowałam zniżki dla Was czyli -40% wystarczy, że podacie hasło MAZGOO.  Pod tym adresem możecie śmiało złożyć zamówienie → Koryna D. na IG lub FB







PODSUMOWANIE 
Nie spodziewałam się tak dobrego wyniku w testach ale pomadka wypada naprawdę dobrze. Polubiłam jej konsystencje, bardzo odpowiada mi niewyczuwalność na ustach oraz wysoka pigmentacja. Lubię ciemne szminki które równomiernie rozprowadzają się po wargach, nie smużą nie robią dziur - przyśpiesza to aplikację a także w ciągu dnia nie muszę myśleć o tym, czy przypadkiem nie mam makijażu a'la bakłażanowe moro.

Mnie zaskoczyła i bardzo polubiłam się zarówno z tym kolorem jak samą pomadką. Przyznam szczerze, że to już kolejny produkt do ust marki Nu Skin i znowu pełen zachwyt.  Ciekawa jestem jak wypadną inne testy.

Lubicie matowe pomadki czy raczej stawiacie na błyszczyki? 

 Ściskam 💚
-Madzialena
__________________________________

rewelacyjny błyszczyk który mnie zachwycił





Czytaj dalej »

13.07.2018

WYGRAŁAM KONKURS ANNABELL MINERALS



W tym roku kolejny raz dostałam zaproszenie na SeeBloggers - czyli największą imprezę dla influancerów. Relacja ukażę się w przyszłym tygodniu ale zanim to nastąpi muszę opowiedzieć Wam o pewnym stoisku które prężnie już kolejny rok bierze udział w evencie, mowa o Annabell Mineralls.

ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki


Wiecie, że od dwóch lat z drobnymi przerwami (na podkłady płynne) stale sięgam po minerały. W mojej okolicy niestety ciężko o stoisko stacjonarne ( najbliższe jest chyba w Lubartowie) więc każda okazja do wymacania i sprawdzenia odcieni na żywo musi zostać przeze mnie wykorzystana. W tym roku na stoisku zakochałam się w cieniach glinkowych - odcień kardamon czyli taka soczysta,ciepła limonka to szaleństwo,nie moja bajka ale zakochałam się i nie wiem czy jeszcze go sobie nie zamówię. Dobra, płyń Madziocha do brzegu bo Was potopię zanim przedstawię myśl przewodnią. Na stoisku czekało na odwiedzających zadanie. Każdy kto zrobił kompozycję z produktami AM dostawał rabat na -50zł i trzy miniaturki produktów - róży i cieni glinkowych. 
Jako, że uwielbiam takie kreatywne wyzwania, totalnie na spontanie wybrałam kilka produktów i skleciłam je w jedną całość. W efekcie powstał taki oto #flatlay. Nie jest idealny ale jak na 2 minuty to nawet do mnie trafia :)


Na stosiku chwilę obejrzałam jeszcze produkty a w prezencie za fotografię dostałam wyżej wspomniany upominek z rabatem. Rabat był dla mnie mega fajną opcją prezentową ponieważ kończyły mi się produkty do twarzy - podkład i korektor więc planowałam kupon wydać własnie na uzupełnienie zapasów. Nawet nie sądzicie jak wielkie było moje zaskoczenie, kiedy tydzień temu w moim DM pojawiła się wiadomość z gratulacjami z wygraną w konkursie. Nie wiedziałam nawet, że był jakiś konkurs.  Marka podarowała mi możliwość zakupu produktów w ich sklepie za 300zł. - to się nazywa niespodzianka.

Z ogromną przyjemnością przejrzałam stronę. Wybrałam kilka niezbędnych dla mnie produktów oraz parę nowości zarówno z akcesoriów jak i makijażu. 

ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki

Zdecydowałam się na:
ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki

Podkład ten kupiłam i zużyłam już dwa razy tylko w pojemności 4g. primer stosowałam w miniaturce i spisał się u mnie całkiem fajnie. Obawiałam się tego ciemnego koloru ale po nałożeniu na skórę po chwili jakby robiła się bardziej transparentny. Widoczny będzie tylko na bardzo jasnych cerach. Cień Glinkowy w odcieniu Almond Milk oraz najnowszy pędzel short top poznałam i wymacałam na Meet Beauty - wiedziałam, ze muszę je mieć. 

ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki

Pojemniczek na podkład to dla mnie nowość, nie wiedziałam, że markami taki w swojej ofercie.Taki rodzaj aplikatora miałam już w kombinatoryce z różem ale innej marki i sprawdzał się bardzo dobrze, dlatego chetnie go przetestuję i dam znać. Korektor  to dla mnie absolutna nowość, ale już teraz mogę napisać, że krycie jest imponujące. Na koniec dobrałam sobie pędzelek do cieni - w istocie używam go do nakładania rozświetlacza.

ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki

Jak widzicie na poniższych zdjęciach tych produktów mam trochę a cienie to będę chyba zużywała latami - są bardzo wydajne. Będę Was informowała jak wypadły produkty których jeszcze nie miałam okazji używać. 

ANNABELL MINERALS, minerały, naturalne podkłady, naturalne kosmetyki


Dajcie znać czy chcecie jakieś szybkie recenzję tych produktów. Stosowałyście kiedyś minerały na twarz?
Dziś wstawiłam inne zdjęcia, ale miałam ochotę na zabawę filtrem :) Jestem ciekawa czy taka wariacja się Wam podoba :)

Ściskam 💚


Czytaj dalej »

9.07.2018

WŁOSY BEZ OBJĘTOŚCI? ZMIEŃ TO! / PAUL MITCHELL


Podejrzewam, że marki Paul Mitchell nie trzeba nikomu przedstawiać. Marka od lat cieszy się uznaniem wśród mistrzów fryzjerstwa, celebrytów (m.in.Rihanna czy J. Aniston) ale i zwykłych śmiertelników do których sama należę :) 



PM wypuścił na rynek kilka serii swoich produktów. Do mnie trafiła linia oznaczona kolorem fioletowym czyli EXTRA BODY. Seria zadedykowana jest włosom którym zdecydowanie brakuje witalności i objętości. Najlepszy efekt zapewne będzie widać na włosach cienkich ale moje dosyć grube włosy oczywiście również postanowiły zmierzyć się z owymi produktami.
O tym jak seria Exta Body wypadła  w blisko 2 miesięcznych testach  przeczytacie w obecnym wpisie. 


Zacznijmy od początku... testuję:
EXTRA BODY SHAMPOO + CONDITIONER / PAUL MITCHELL
OPAKOWANIE
Zarówno szampon jak i odżywka zostały umieszczone w poręcznych, 300ml tubach wykonanych z dosyć elastycznego plastiku. W nakrętce producent umieścił klikacza-który uwalnia aplikator. Aplikator to niewielkich rozmiarów otwór który bezproblemowo pozwala wydobyć nam upragnioną ilość produktu.


Butla jest wygodna, dobrze leży w dłoni, korek jest płaski więc bez problemu możemy w trakcie zużywania ustawiać produkt do góry dnem aby szybciej spływał produkt do aplikatora. Co mnie cieszy, aplikator jest chowany więc łatwo można zadbać o jego higienę - wystarczy przetrzeć jedynie mokrą chusteczką i kliknąć aby zamknąć kosmetyk.



SZAMPON
Skoro już znamy opakowanie, przejdźmy do zawartości. W tubie znajdujemy przezroczysty produkt o średniej gęstości. Szampon nie posiada wyraźnej barwy (przezroczysty) ani żadnych drobinkowych ulepszaczy. Zapach jest bardzo przyjemny, świeży ale bardziej podbija pod nuty algowo-jabłkowe niż morskiej bryzy. jak zdążyłam już wspomnieć konsystencja wybitna, dobrze rozprowadza się pod dłoniach ale tez z nich nie spływa. Pieni się nieżle, dobrze domywa skórę głowy. Nie podrażnia (mam wrażliwą skórę), nie powoduje uczucia ściągnięcia ani przesuszenia. 
W konfrontacji piana-oczy, można powiedzieć, że nie ma wyraźnego zwycięzcy, bo owszem oko delikatnie pieczę ale nie jak w przypadku niektórych zajzajerów z drogerii.


Water, Sodium Laureth Sulfate, Sodium Chloride, Cocamide MIPA, Hedychium Coronarium (White Ginger) Flower/Leaf?Stem Extract, Panthenol, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Algae Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Leaf Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Anthemis Nobilis Flower Extract, Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Cocamidopropyl Betaine, Tetrasodium EDTA, Glycerin, Citric Acid, Polyquaternium-44, Hydroxypropyl Methylcellulose, Bisamino PEG/PPG-41/# Aminoethyl PG-Propyl Dimethicone, PEG-12 Dimethicone, Magnesium Chloride, Magnesium Nitrate, Methylchloroisothiazolinone, Methylisothiazolinone, Parfum (Fragrance), Benzyl Benzoate



ODŻYWKA
Ci którzy są tu stałymi bywalcami, wiedzą, że należę do teamu maska, odzywki raczej omijam bo nie są skuteczne dla moich włosów. Dlatego bez większych emocji podeszłam do testów owego produktu i już po pierwszym użyciu byłam zaskoczona tym co skrywa ta bieluśka butla. Odżywka jest biała, ma konsystencję "słodkiej chwili" :D i przyjemniej rozprowadza się po włosach. Konsystencja jak na odżywkę jest bogata przez co mam wrażenie, że jej wydajność wzrasta. Pachnie tymi samymi tonami co szampon ale w jej przypadku bardziej dominuje owocowa nuta. Odzywkę nakładałam niby na 3 minuty ale wiecie jak to jest, czasami popłynę z myciem zębów więc bywało, że maska leżakowała na kłaczkach czasem drugie tyle. Bez względu na to ile na nich była efekt był zawsze ten sam.


Water, Cetyl Alcohol, Dicetyldimonium Chloride, Polyquaternium 37, Panthenol, Hedychium Coronarium Flower/Leaf/Stem Extract (White Ginger), Rosmarinus Officinalis (Rosemary) Leaf Extract, Anthemis Nobilis (Chamomile) Flower Extract, Aloe Barbadensis Leaf Extract, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Leaf Extract, Algae Extract, Wheat Amino Acids, Hydrolyzed Wheat Starch, Hydrolyzed Wheat Protein PG-Propyl Silanetriol, Hydrolyzed Wheat Protein, Cocodimonium Hydroxypropyl Hydrolyzed Wheat Protein, Cetrimonium Chloride, Isopropyl Alcohol, Propylene Glycol Dicaprylate/Dicaprate, PPG-1 Trideceth-6, Magnesium Nitrate, Bisamino PEG/PPG-41/3 Aminoethyl PG-Propyl Dimethicone, Sodium Chloride, Methylchloroisothiazolinone, Magnesium Chloride, Potassium Sorbate, Phenoxyethanol, PEG-12 Dimethicone, Methylisothiazolinone, Methylparaben, Buthylparaben, Ethylparaben, Isobuthylparaben, Parfum (Fragrance), Benzyl Benzoate


OPINIA
Tak jak wspomniałam wcześniej produkty stosowałam  blisko 2 miesiące. Używałam ich na włosach średnioporowatych, średniogrubych, farbowanych z tendencją do skrętu szczególnie w najstarszej części :) Objętość moich włosów jest zmienna i pewnie wynika z wielu zmian m.in hormonalnych  oraz złośliwości rzeczy hm..rzeczy - moje włosy zawsze wyglądają zabójczo kiedy zostaję w domu a na wyjście jeden wielki stres je ogarnia i wyglądają jak po udziale w KacVegas. Więc przemilczmy to, nic na to nie poradzę, kapryśniejsze są od właścicielki. 

Pielęgnacja włosów  to zaraz po pielęgnacji skóry mój absolutny niezbędnik więc każdy produkt jaki trafia w moje dłonie zawsze chętnie i sumiennie testuję. W tym przypadku  Linia  mocno mnie zaskoczyła. Skład  nie jest totalnie naturalny tutaj nie będę Wam mydlić oczu ale też nie ukrywam, że moje włosy lubią się z silikonami i składnikami które ładnie zabezpieczają końce przed łamliwością. Wracając do składu  w szamponie jedynie  dwa konserwanty mogą wzbudzać liczne kontrowersję ale są na szarym końcu więc nie jest chyba z nimi tak źle.  Fajne  jest to, że w serii znajdziemy wysoko ekstrakty z białego imbiru, aloesu, jojoby, rozmarynu lekarskiego, alg, skrobie zbożową itp.
Co do samego efektu. szampon doskonale myje, nie podrażnia, nie przesusza. Włosy wysuszone wiatrem czy przy użyciu suszarki faktycznie są mega sprężyste, błyszczą nabierają życia. Mega ładnie odbijają od skalpu, są lekkie i prezentują się po prostu dobrze. Jestem zaskoczona, że SZAMPON jest w stanie zrobić tak wiele, a przecież powinien jedynie odpowiadać, za dobre oczyszczenie skóry głowy. 
Odżywka jest bogata moim zdaniem ma właściwości maski ale nie obciąża włosów. Mam wrażenie, żę ładnie wygładza, dodaję jeszcze większego blasku i sprężystości. Włosy po jej zastosowaniu  nabierają życia, są mięciutkie, błyszczące, bardziej gładkie i zdecydowanie mniej się plączą. Włosy są odżywione, nawilżone i gładkie przez co odnoszę wrażenie, że faktycznie wydają się grubsze bo najzwyczajniej w świecie są w lepszej- zdrowszej kondycji.  Nie wiem na ile jest to moja wyobraźnia ale mam wrażenie, że od kiedy stosuje ten zestaw te włosy tak szybko nie ulegają przesuszeniu  przy "kąpielach" słonecznych.  Nie zauważyłam aby szampony wypłukiwały kolor z włosów. 


Jeśli jesteście posiadaczkami podobnych włosów to uczciwie mogę polecić Wam tę serię. Zdecydowanie sięgnę po kolejne produkty marki bo widzę w nich ogromny potencjał.


PS. Podczas warsztatów na  BEAUTYbyBLOGGERS. Łukasz Urbański zdradził nam sekret jak w szybki sposób nadać tekstury naszym śliskim z natury lub dopiero co umytym włosom. Parę razy wykorzystałam ten trick - użyłam sprayu stylizującego z suchym szamponem i to faktycznie działa :) Swoją drogą  szampon jest bardzo fajny a spray bardzo trwały :) 






Kochane, proszę dajcie znać czy Wasze włosy też są zbuntowane i czy również tak jak moje robią Wam na złość. Jestem ciekawa jakiego efektu szukacie w stosowanych produktach do włosów, wygładzenia,objętości,skrętu?  No dajcie znać :) 

 Ściskam <3
-Madzialena
Czytaj dalej »

7.07.2018

POWIĘKSZYŁAM USTA!

Dzisiejszy wpis będzie o pewnym sprawdzonym produkcie który w sposób nieinwazyjny sprawił, że moje usta nabrały jędrności i faktycznie stały się znacznie większe, zanim jednak opowiem Wam jak szybko owy proces nastąpił zacznijmy od początku...

Produkt o jakim mowa to niepozornie wyglądający błyszczyk który bez jakichkolwiek czynników  drażniących (takich jak pieczenie czy mrowienie) wpływa na powiększenie warg. Brzmi nieprawdopodobnie ale to naprawdę działa.


Poznajcie NU COLOUR CONTOURING LIP GLOSS/ NUSKIN.

OD PRODUCENTA
"Pożegnaj się z cienkimi, niewidocznymi ustami dzięki Nu Colour® Contouring Lip Gloss, który nada im kształt, wyrazistość i młodzieńczość. Lśniący błyszczyk wykorzystuje technologię oligopeptydową do konturowania i podkreślenia kształtu ust, szczególnie akcentując zanikające z wiekiem kontury górnej wargi (tzw. „łuk Kupidyna”). Klinicznie badania wykazały, że peptyd stymuluje wytwarzanie kolagenu i pomaga uzyskać pełne, kształtne i młodo wyglądające wargi w ciągu zaledwie 28 dni.
Doskonale nadaje się do stosowania jako samodzielny produkt lub jako warstwa zewnętrzna na dowolnej pomadce Nu Colour® Replenishing Lipstick w celu nadania ustom eleganckiego połysku. Z każdym użyciem Nu Colour® Contouring Lip Gloss usta stają się coraz piękniejsze."
SKŁAD
Hydrogenated Polyisobutene, Polybutene, Ethylhexyl Palmitate, Tribehenin, Palmitoyl Oligopeptide-1, Sorbitan Isostearate, Ethylene/Propylene/Styrene Copolymer, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Tocopheryl Acetate, BHT, Lactic Acid.

  • Hydrogenated Polyisobutene - emolient, ułatwia rozprowadzanie kosmetyku. Ma działanie zmiękczające i wygładzajace naskórek. Tworzy warstwę okluzyjną.
  • Polybutene- ester żywiczny wpływający na plastyczność i lepkość produktu.Nadaje właściwości wodoodporne.
  • Ethylhexyl Palmitate - emolient tzw. tłusty. Zastosowany w preparatach do pielęgnacji skóry i włosów tworzy na powierzchni warstwę okluzyjną (film), która zapobiega nadmiernemu odparowywaniu wody z powierzchni (jest to pośrednie działanie nawilżające), przez co kondycjonuje, czyli zmiękcza i wygładza skórę i włosy. Używany jako organiczny zamiennik silikonów.
  • Tribehenin– tłuszcz stały z kwasu behenowego (olej z drzewa Moringa oleifera – drzewo cudu). Nadaje konsystencję.
  • Oligopeptyd Palmitoyl – Substancja aktywna. Stymuluje syntezę kolagenu i kwasu hialuronowego w skórze właściwej. Dzięki obecności lipofilowej grupy palmitoilowej cząsteczka charakteryzuje się zwiekszonym wnikaniem w naskórek. Technologia oparta na kompozycji trzech kluczowych aminokwasόw aktywizuje proces syntezy kolagenu, zwiększa elastyczność, gładkość skόry i podkreślają rysunek ust. 
  • Sorbitan Isostearate - Niejonowa substancja powierzchniowo czynna, częściowo rozpuszczalna w alkoholu, nierozpuszczalna w wodzie i tłuszczach.
  • Olejek z pestek maliny właściwej (Rubus idaeus) – silny antyoksydant, o wysokiej zawartości witaminy E w jej najbardziej aktywnej formie, ktόry chroni usta przed szkodliwym działaniem wolnych rodnikόw, zapewniając im zdrowy i młody wygląd. Cudownie chroni usta przed promieniowaniem słonecznym.
  • Hydroksyprolina dipalmitoilu (DPHP) – aminokwas syntetyzowany w organizmie, niezbędny do syntezy kolagenu, ktόry jednocześnie wzmacnia tkanki skόry ust, co zwiększa zdolność do zatrzymywania wilgoci, zapobiega pękaniu i wysuszaniu skόry ust. Przyczynia się on do łatwego i rόwnomiernego rozprowadzenia błyszczyka na powierzchni ust.
  • Tocopheryl Acetate - Estrowa forma witaminy E. Rozpuszczalna w tłuszczach, węglowodorach i alkoholach, nierozpuszczalna w wodzie. Pozyskiwana głównie z tłuszczy roślinnych poprzez rafinację heksanem. Jest trwalsza, a także mniej tłusta od innej formy Wit. E- Tokoferolu.Ma właściwości konserwujące, przedłuża świeżość kosmetyków, zapobiega utracie koloru i zmianie zapachu substancji tłuszczowych, głównie delikatnych olejów roślinnych wrażliwych na światło, tlen i temperaturę. Opóźnia proces utleniania substancji, a przy tym wykazuje niezwykłe działanie dla skóry, przeciwzmarszczkowe, silnie antyoksydacyjne, odżywcze, wzmacniające i ochronne. Poprawia także nawilżenie skóry.
  • BHT - Konserwuje i zapobiega utlenianiu lipidów i składników tłuszczowych w emulsjach, zmianie barwy i zapachu kosmetyków. Stabilizuje polifenole, wykazuje synergię z chelatorami, np EDTA. Maskuje niepożądane zapachy w kosmetyku.
  • Lactic Acid - Modyfikator pH. Humektant - substancja zapobiegająca wysychaniu kosmetyku.Substancja nawilżająca, mająca zdolność przenikania przez warstwę rogową naskórka. Działa keratoplastycznie (zmiękcza warstwę rogową), a w wyższych stężeniach działa keratolitycznie (złuszcza zrogowaciały naskórek). Kwas mlekowy stosowany jest głównie w balsamach do pielęgnacji skóry suchej, przesuszonej, a w wyższych stężeniach np. do zrogowaciałej skóry stóp.
 
OPAKOWANIE
Produkt trafia do nas w małym, tekturowym kartoniku. Sam błyszczyk zamknięty jest w totalnie niepozornej, przezroczystej tubce. Opakowanie przypomina  owocowe błyszczyki jakie można było kupić w latach 90tych, co nie zmienia faktu, że tubka nie sprawia problemów, aplikacja jest łatwa i przyjemna.

powiększenie ust

ZAPACH/ KONSYSTENCJA
Absolutnie niewyczuwalny. Konsystencja gęsta ale bezproblemowo rozprowadza się po wargach. Błyszczyk intensywnie zabezpiecza usta, automatycznie wpływa na ich wyrównanie i niesamowity blask. Błyszczyk jest oczywiście wilgotny, ale nie lepi się jak niektóre siostry z innych marek.

NU COLOUR CONTOURING LIP GLOSS/ NUSKIN., powiększenie ust, pomadka powiększająca
SPOSÓB UŻYCIA
Należy nakładać go na suche, czyste usta. Można stosować go solo lub z pomadką. Nie zaleca się nawilżania ust chwilę przed aplikacją błyszczyku..

WYDAJNOŚĆ
Błyszczyk stosuję od trzech tygodni, jakieś 3-5 razy dziennie a ubytek nie przekroczył połowy opakowania.

EFEKT
Niestety nie spodziewałam się takich efektów i nie zrobiłam w takim samym ułożeniu zdjęcia przed rozpoczęciem stosowania produktu. Dalej zdjęcia robione wczoraj - z błyszczykiem oraz z nałożoną pomadką i warstwą błyszczyku.
POJEMNOŚĆ/CENA/DOSTĘPNOŚĆ
15ml/ 101zł/ dostępny na stronie producenta,wiem, że też wiele osób nabywa go przez różne grupy. Niestety w związku z tym, ze opakowania są proste  łatwo je podrobić. Ja jednak odkryłam wspaniałą kobietkę która ma dostęp do oryginalnych produktów, a ja wynegocjowałam dla Was - moich czytelników  rabat -40% :) Brzmi dobrze prawda? :)

PODSUMOWANIE 
Błyszczyk zaczęłam stosować trzy tygodnie temu, nie wygląda spektakularnie ale to co skrywa w tubce to faktycznie niezła mikstura. Błyszczyk w odcieniu 02 Crystal Clear to gęsta ale nie lepka tafla która przepięknie nawilża i wygładza usta. Intensywne stosowanie zdecydowanie poprawiło gęstość warg (bo są nawilżone- żadna magia), usta stały się jędrniejsze i bardziej pełne. Co mnie mocno zaskoczyło efekt powiększenia nie jest chwilowy a utrzymuje się parę godzin, przy systematycznym stosowaniu te usta są po prostu pełniejsze. Produkt wybitnie spisuje się z pomadkami które po nałożeniu warstwy kolory potrzebują zabezpieczenia błyszczykiem. Pomadki z Maybellinu czy Dermacolu zabezpieczone tym produktem spisują się tak samo dobrze jak przy użyciu oryginalnego z zestawu. Myślę, że błyszczyk będzie totalnie fajną alternatywą dla osób które stosują oryginalne Lipsensy a chcą zaoszczędzić na produkcie wykańczającym. Z tego co zapoznałam się z ofertą, błyszczyki dostępne są również w wersjach kolorystycznych ale nie ukrywam, mnie najbardziej interesują te w wersji klasycznej. 




Przypominam o kodzie rabatowym -40%, wystarczy, że napiszecie do Koryna D. na IG lub FB i podacie hasło MAZGOO. Rabat naliczany jest tylko przez nią a nie bezpośrednio przez stronę producenta.  Oczywiście możecie też napisać do mnie i pomogę Wam zamówić, sama na pewno zakupię kolejne opakowanie. Produkty MADE IN USA :D   
Nie polecam zamawiać u tej Pani, nie wywiązała się z umowy, przygotowane dla Was rabaty nie działały.



A Wy dostrzegacie różnicę na zdjęciach? 

Ściskam <3

Czytaj dalej »