18.12.2017

BLOGERZY CHARYTATYWNIE / DZIKI WSCHÓD

16 grudnia bieżącego roku, dwie niemożliwe okularnice postanowiły zebrać szczęśliwą czternastkę i ulokować ją w jednym z fajniejszych miejsc na mapie Lublina.  Znamy się od dawna więc chyba nikogo nie zdziwi fakt, że takie spotkania mają zawsze luźny i mniej formalny charakter. Zawsze towarzyszy  nam mnóstwo rozmów, śmiechu i najzwyczajniej dobrej zabawy. Jako organizatorki ( z Klaudią) nie byłybyśmy jednak  sobą, gdyby naszemu spotkaniu nie przyświecała charytatywna idea.  Po szybkiej konsultacji, podjęłyśmy decyzję, że tym razem będziemy wspierać  Lubelskie Hospicjum im. Małego Księcia.  Ośrodek działa na terenie Lublina od 1997r i jest jedynym hospicjum dla dzieci i młodzieży w południowo-wschodniej Polsce. Aktualnie obejmuje bezpłatną, całodobową domową i stacjonarną opieką 51 dzieci. Są to szkraby cierpiące na ciężkie choroby nieuleczalne z gatunku przewlekłych oraz te nowotworowe w fazie terminalnej. Więc jak widzicie ciężkie stany wymagające ogromnego serca, siły i funduszy.




 




W związku z tym postanowiłyśmy przeprowadzić licytację upominków kosmetycznych, a całkowity dochód przekazać na owe hospicjum. Do licytacji zapraszałyśmy różne firmy, zarówno małe jak i duże, niestety odzew był różny. Ogromnym zaskoczeniem była reakcja firm, które mimo, iż nie dysponują ogromnym budżetem postanowiły dołączyć do akcji i nawet w drobnym stopniu przyłączyć się do naszej zbiórki. Z obiecanej, jednej paczki robiło się znacznie więcej a co za tym idzie większa ilość fantów na licytacje.  Marki zaskoczyły nas totalnie swoim zaangażowaniem, pomocą i dobrym słowem. Niektóre paczki dochodziły do mnie jeszcze późnym wieczorem na chwilę przed sobotnim spotkaniem. 

Licytacja przebiegła sprawnie, udało nam się zebrać blisko 1100zł, gotówkę osobiście dziś przelałam na konto Hospicjum (dla takich chwil warto wystać  godzinę w okienku bankowym :))




A teraz pora na dobrych Mikołajów: 



Spotkanie zakończyło się o 17, ale oczywiście nie obeszło się bez kilku godzinnego aftera ;)


Zapewne zapytacie też o lokal - bawiliśmy się w "DZIKIM WSCHODZIE" miejscu gdzie podają świetne żarełko (chwalę szpinakową pizzę pod niebiosa), mają kraftowe, rzemieślnicze piwa ( nawet jaśminowe i herbaciane) a do tego mają dobrą lokalizację, sympatyczną obsługę no i design lokalu jaki lubię najbardziej :) Jeśli szukacie fajnego lokalu który ma same plusy to zdecydowanie wbijajcie na ul. Jasną 7 :) Coś czuję, że zostanę tam stałym bywalcem:) Tym bardziej, że mam tam całkiem blisko :)


Z tego miejsca pragnę wszystkim serdecznie podziękować, uczestnikom - którzy mimo sporej odległości jednak dotarli na miejsce i sprawili, że ten czas nabrał turbo mocy i stał się bardziej magiczny oraz firmom które na odległość ale jednak z wielkim "wkładem" były tam razem z nami i wierzyły w powodzenie tej akcji.  Ogarnia mnie duma a na twarzy pojawia się zaciesz :) 
uciekam bo się rozkleję :)

Ściskam 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)