15.10.2015

SLEEK - BLUSH BY 3 ! PINK LEMONIADE / PALETA RÓŻY JAKICH NIE ZNACIE

Hej Skarby ! 
Pozostajemy w  tematach makijażowych, tym razem  przedstawię Wam mojego kolejnego ulubieńca. Będzie to paleta róży z firmy SLEEK. 
OD PRODUCENTA
"Paleta trzech róży idealnie nadaje się do podkreślania policzków. Formuła niezwykle łatwo aplikuje się na twarzy i sprawia, że skóra nabiera zdrowego wyglądu. Kosmetyk utrzymuje się przez długi czas i nie pozostawia nieestetycznych smug. Całość uzupełnia lusterko umieszczone pod pokrywą zamykającą."


WERSJA / TESTOWANY PRODUKT 
Sleek - BLUSH BY 3 - paletka róży w odcieniu PINK LEMONIADE


OPAKOWANIE
Paleta trafia do nas w charakterystycznym, tekturowym pudełeczku na którym widnieje skład kosmetyku. W środku znajdujemy kasetkę, jej wygląd jest dosyć  standardowy dla Sleeka - czarna, matowa, od wewnętrznej strony wyposażona w lusterko.
Wydaje mi się,że paletka jest znacznie lepiej wykonana niż inne produkty tej firmy z którymi miała styczność ( rozświetlacz, bronzer, zestaw do brwi).
Opakowanie zapinane na solidnego klika, plastik solidny z czasem delikatnie się rysuje.
Paletka nie zawiera aplikatora (może to i lepiej , w większości przypadków i tak nie nadają się do makijażu)

KONSYSTENCJA
W paletce spotykamy się z 2 różnymi konsystencjami ( 2 prasowane + 1 kremowy).

WYDAJNOŚĆ
Róże są niezwykle mocno napigmentowane,  Kolory są intensywne, wyraziste i oryginalne. 
Konsystencja pozwala na stopniowanie oraz zabawę barwami w taki sposób aby uzyskać jak najlepsze połączenie kolorystyczne i uzyskać swoje, jeszcze bardziej niepowtarzalne odcienie.
Mimo bogatej pigmentacji, róże pięknie się blendują, nie pozostawiają smug, więc nawet osoba która dopiero co zaczyna zabawę z makijażem nie powinna mieć absolutnie żadnych problemów aby uzyskać efekt doskonały.

SKŁAD
Mica, Talc, Bis-Diglyceryl Polyacyladipate-2, Pentaerythrityl Tetraisosterate, Nylon-12, Magnesium Stearate, Jojoba Esters, Dimethicone, Polyethylene and Phenoxyethanol. May contain: Titanium Dioxide (CI 77891), D&C Red No. 7 (CI 15850:1), D&C Red No. 30 (73360), Yellow Iron Oxide (CI 77492), Red Iron Oxide (CI 77491), Black Iron Oxide (CI 77499), Manganese Violet (CI 77742). Suitable for vegetarians. Suitable for vegans.

EFEKT
Dotychczas stosowałam róże matowe lub satynowe,  wersję rozświetlające i te z drobinkami nie przemawiały do mnie, nie odpowiadało mi zazwyczaj wykończenie które niestety prezentowało się dyskotekowo i tandetnie. 
W tym roku postanowiłam wybrać coś zupełnie sprzecznego z  moimi dotychczasowymi wyborami i Pink Lemoniade jako zestaw stała się strzałem w dziesiątkę! 
Paleta jest tak uniwersalna a jednocześnie tak piękna,że mogę stworzyć nią makijaż dla każdej karnacji i tak naprawdę na każde wyjście. Zresztą zobaczcie same z bliska te kolory...
Róże same w sobie mają niesamowitą pigmentacje, możemy stopniować je w zależności od karnacji i okazji, tak prezentują się w intensywnym wydaniu.
Poniżej po roztarciu.
Osobiście preferuje delikatne wydania, nie będzie niespodzianką fakt,że na mojej cerze widać każdy, nawet delikatny odcień, zresztą zasada mniej znaczy więcej powinna sprawdzić się u każdego ;)
Na poniższych zdjęciach ujrzycie ich najsubtelniejsze wydanie.

Icing Sugar - zdecydowanie chłodny róż, delikatny, fantastyczny do stopniowania. Niezwykle miękki, łatwy w aplikacji. Pozostawia  leciutko mieniącą się taflę. Mimo wyraźnych drobinek, nie ma mowy o tandetnym brokatowym looku. Wszystko utrzymane jest z dobrym tonie a sam odcień  już przy pojedynczym muśnięciu potrafi dodać cerze blasku
Macaroon - to jedyny kremowy produkt w tym zestawie, początkowo obawiałam się takiego wydania, sądziłam,ze nie dam rady nakładać go równomiernie bez robienia plam, a tu niespodzianka, konsystencja jedwabista, róż idealnie rozprowadza się po cerze (zarówno palcami jak pędzlem czy gąbeczką). Wykończenie daje satynowe, kolor zdecydowanie odświeża cerę, dodaje jej zdrowego, młodzieńczego wyglądu.
Jest to najtrwalszy róż z całej palety.
Pink Mint - posiada ciepłe tony i tak naprawdę w zależności od stopniowania możemy uzyskać nim delikatnie opalizującą poświatę złotego różu aż po intensywną brzoskwinkę. Posiada również  błyszczące wykończenie, jest ona znacznie łagodniejsze niż w przypadku Icing Sugar. Podobieństwo do niego widoczne jest za to w konsystencji, również miękki i łatwy w aplikacji.
Początkowo obawiałam się  jego barwy, złote tony nijak nie pasują do mojej cery, miedz i zimny odcień starego złota dobrze współgrają jedynie z tęczówką oka. Pink Mint jednak podpasował mi idealnie, złote tony są delikatne  i ładnie ( napisze tu nieskromnie) komponują się nawet z cerą takiego "duszka" jak ja :) 

CENA
49,99 zł / 20 g
DOSTĘPNOŚĆ
Róże Sleek-a dostępne praktycznie w każdej drogerii internetowej.
PODSUMOWUJĄC
Pink Lemoniade  kupiłam z chęci poobcowania z czymś nowym, zupełnie odmiennym od mojego dotychczasowego stylu. Nie sądziłam,że paletka  tak bardzo wkupi się w moje łaski a nawet zostanie produktem stale stosowanym przeze mnie. 
Od lat szukałam idealnego różu, dotychczas świetnie sprawdzała się u mnie mineralna wersja L'Oreala, róże LilyLolo, Benefitu oraz  najtańszy i chyba najbardziej efektowny w7 HoneyQueen.
Obecnie posiadam paletkę Sleek-a  i tak naprawdę nie czuję potrzeby nabywania kolejnych bo jest to zestaw idealny, właściwie na każdą okazję i niemalże do każdego makijażu.

 
MOJA OCENA
+ wykonanie ( estetyka, trwałość, lusterko)
+ odcienie
+ konsystencja
+ intensywna pigmentacja
+ łatwy w aplikacji
+ zdumiewająca trwałość różu w kremie, bardzo dobra cieni prasowanych
+ możliwość dowolnego stopniowania i mieszania poszczególnych barw
+ wydajność
+ nie zapycha, nie uczula
+/ - cena ( nie rozumiem dlaczego róże są znacznie droższe od palety cieni)
+/- dostępność (spotkałam je tylko w sklepach internetowych)

Z czystym sumieniem mogę dać tej paletce 8,5 w porywach do 9 :)

Zastanawiam się jak to jest u Was z różami, macie swoich ulubieńców ? 
Czym się kierujecie przy ich doborze ? Dajcie znac co teraz jest w Waszych kosmetyczkach :)


30 komentarzy:

  1. Icing Sugar to zdecydowanie kolor dla mnie :) Już jakiś czas temu miałam ochotę na paletki róży i pomadek Sleeka ale na razie mam tego sporo, więc postaram się zużyć cokolwiek zanim kupię kolejne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz tego Kochana za duzo , pamietaj projekt denko :) najpierw wyzbywamy się staroci bo tylko marnujemy kosmetyki które mamy w kuferku :) ale Icing Sugar byłby idealny :) My bledziochy dobrze wyglądamy w takich odcieniach :)

      Usuń
  2. Ale ta paleta jest świetna! ;) ostatnio chciałam kupić sobie jakąś nową paletkę tego typu jednak doszłam do wniosku, że najpierw chce zużyć chociaż kilka tych co mam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie ! Zawsze powtarzam,że najpierw denkujemy :) skoro nie jest się wizażystką to nie ma co gromadzić na zapas :)

      Usuń
  3. ja też mam tą paletę, a także jeszcze dwie inne Flame i Pink Sprint i wszystkie są genialne. Zapraszam na ich recenzje :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie wyglądają na policzkach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana mam prośbę... mogłabyś poklikać u mnie w linki w najnowszym poście ?
      ► http://rzetelne-recenzje.blogspot.com/2015/10/okrycia-wierzchnie-zamowienie-z-romwe-i.html
      Z góry bardzo dziękuję za pomoc :*

      Usuń
  5. Paletka bardzo by mi przypadła do gustu :) Ale mam tyle róży, że grzechem byłoby kupienie kolejnej.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ masz rzęsy! :D Lubię róże ze sleeka ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odcienie bardzo udane ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Róże Sleeka też mam i w sumie jakiś czas temu zastanawiałam się, czemu są droższe od cieni :D

    OdpowiedzUsuń
  9. aaa jakie cudne :D ja to jestem różoholiczką, mam ponapoczynamych z 10 ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobają mi się kolory :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi bardzo odpowiada paleta róży Hot Spice z Make Up Revolution (o dziwo, bo nie lubię tej marki). :)

    OdpowiedzUsuń
  12. cała trójca wygląda pięknie! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. z tej serii mam tylko jeden róż do policzków o odcieniu "flushed" :)

    little-jay999.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Posiadam w swojej kolekcji dwie paletki cieni ze Sleeka i jestem z nich strasznie zadowolona! Nie przepadam za różami, ponieważ mam bardzo jasną cerę i ciężko mi nie zrobić sobie nimi plam i efektu "pani w urzędzie w latach 80.", ale Twoje zdjęcia tak mnie zachęciły, że chętnie kupiłabym sobie takie róże :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Śliczne kolory. Do mnie niestety róż nie pasuje, w żadnej postaci. Najczęściej sięgam po beże i brązy. Ostatnio właśnie rozważam zakup paletki Sleek ale nie wiem na którą się zdecydować. Doradzisz coś dla niebieskookiej osoby z bladą cerą i piegami?:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja różu używam od święta :) Fajne Trio

    OdpowiedzUsuń
  17. W Pink Mint cudnie się prezentujesz :-)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio bardzo polubiłam róże w kremie za delikatny i lekko mokry efekt jaki dają na skórze.

    OdpowiedzUsuń
  19. nie uzywam róży, bo mam naczynkową cerę, ale jeśli miałabym już mieć, to kolor pink mint byłby chyba najbardziej przyjazny :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawa paletka. Ja jednak preferuję matowe wykończenia. Na takiej pięknej buzi jak Twoja, wszystko świetnie się prezentuje :) Tulę :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Całkiem fajnie sie prezentują:)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja ze Sleeka tylko palety cieni mam, zastanawiałam się nad zakupem różu, ale cena mnie hamuje przed decyzją :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Cudowności! Właśnie przypomniałaś mi o sleeku:)

    OdpowiedzUsuń

Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)