16.08.2018

MOJA ORGANIZACJA CZASU - JAK ŻYĆ NA 150% :)


Dziś nadciągam do Was z kosmiczna prędkością. Przez ostatnie kilkanaście tygodni temat mojej aktywności stale wraca, postanowiłam zmierzyć się ze swoim życiem i jak to sami nazywacie przygotować dla Was wpis o MOJEJ ORGANIZACJI CZASU. Będzie dziś o magii, o bezsenności, amuletach, króliczych łapkach i wygodnych butach... A tak poważnie, to zdradzę Wam jak wygląda moja doba a nawet tydzień, poznacie moje obowiązki a za Waszą cierpliwość do śledzenia chaotycznego tekstu zdradzę Wam sekret jak to wszystko ogarnąć i nie paść na koniec ze zmęczenia.

Jak wiecie jestem pielęgniarką a mój grafik jest totalnie ruchomy, w jednej placówce mogę pracować trzy dni po 12h a póżniej mieć np. 3 dni wolnego ale również może mnie los pokarać zaledwie jednym dniem przerwy i następnie zagonić na kolejny 3 dniowy maraton. Jest to absolutna loteria którą naprawdę lubię, dlaczego? Grafik na przyszły miesiąc dostaję kilka dni przed upływem trwającego, jest to genialne rozwiązanie bowiem jestem w stanie zaklepać sobie dyżury w drugiej czy trzeciej pracy bez niewygodnych zamian z innymi dziewczynami. Znając grafik i uzupełniając go dyżurami z dodatkowymi prac momentalnie klarują mi się godziny wolne. Czasami są to poranki czasami nocki, niekiedy jest to parę dni ciurkiem, czasami tylko parę godzin między poszczególnymi zmianami. Ważne jednak, że te przerwy są i raczej na 100% nie ulegną zmianie. 
Kiedy znam już wolne terminy, porównuje je z grafikiem mojego Maćka, chwilę kiedy obydwoje mamy wolne bezapelacyjnie poświęcam tylko jemu. Momenty kiedy się mijamy wykorzystuje na swoją pracę, samorozwój i lenistwo :D.


WOLNY CZAS!
Może zabrzmi to niedorzecznie ale lubię spędzać wolny czas aktywnie, nawet "idealny urlop" to dla mnie ten gdzie zwiedzam, poznaję nowe rejony, architekturę, kuchnie, obcuję z kulturą i doświadczam wspaniałych wrażeń muzyczno wizualnych. Tak to jestem ja, nie żaden tam smażing i plażing z twarzą wciśniętą w piach (...) ale wakacje to jednorazowa przyjemność więc wróćmy do rzeczywistości.
Ciężko mi zaplanować plan działania na poszczególne dni w tygodniu i systematycznie co 7 dni powtarzać jak mantrę dany schemat, bo mój plan pracy nie jest tak jednostajny i dlatego też, staram się wykorzystywać każdą wolną chwilę dublując ze sobą kilka zajęć o jednej porze.  A wygląda to najczęściej tak: wracam z nocki szykuję jedzenie do ugotowania na parze i gdy maszyna zaczyna odliczać czas do końca to w tym samym czasie wrzucam rzeczy do pralki i lecę pod prysznic. Oglądam Netflixa rzadko kiedy z pozycji łóżka, częściej prasując lub sprzątając. Podcastów lub wywiadów słucham podczas wykonywania zdjęć czy w trakcie spaceru. Jadąc do pracy odpisuje na maile, na Wasze wiadomości czy komentarze. Czasami mam taki moment, że na nockach dysponuję spokojną, wolną godzinę wtedy staram się przerabiać zdjęcia, to sprawia, że nie tylko przyśpieszam swoją prace ale też szybko się rozbudzam i nie mam już ochoty na sen. Gotując-sprzątam kuchnie,będąc w łazience z maską na włosach nakładam też tą drugą na twarz i śmigając tak w ręczniku sprzątam łazienkę dopóki nie minie czas na jej zmycie. Takich przypadków jest mnóstwo ale wykonując jakąś przyjemność + obowiązek w jednym czasie nie czuje zmęczenia bo bardziej skupiam się na tym co miłe niż to co męczy. 
Wychodzę też z założenia, że lepiej coś zrobić od razu i później delektować się spokojem,czasem na górnolotne przyjemności. Odkładanie zadania na później nigdy nie sprawi, że odpoczniecie w krótkim czasie bo cały czas będzie nad Wami wisiał ten cień nadchodzącego obowiązku więc lepiej od razu to zrobić. 



MOJE SPOSOBY NA EFEKTYWNOŚĆ

1. Śpię wtedy kiedy czuje zmęczenie, mogę położyć się późno i na krótko ale potrafię w ciągu dnia uciąć sobie jedną - dwie 15 minutowe drzemki (w wolny dzień). Często po nocnym dyżurze nie kładę się, poranny prysznic zazwyczaj mnie rozbudza więc później spokojnie do godziny 16 jestem aktywna, a kiedy łapie mnie zmęczenie - zasypiam na parę minut i biorę się do pracy.

2. Sprawdzam i zapamiętuje czas jaki pochłaniają mi obowiązkowe czynności i łącze je z przyjemnościami. Zestawiam wykonywanie różnych czynności które zajmują podobny czas wykonania. Tak jak wspominałam powyżej np. prasuje oglądając serial.

3.Wykonuje większość zadań na stojąco. Zaobserwowałam, że te same czynności jak np. przygotowywanie posiłków czy  rozkładanie leków w pracy znacznie sprawniej przebiega u mnie na stojąco. Siedzenie mnie rozleniwia i wpływa na moją dekoncentrację.

4. Podczas obowiązków staram się odkładać telefon np. do ładowania, aby nie rozpraszać się np. social mediami.

5. Mam BULLET JOURNAL ale nie bawię się w zdobienia bo mimo pięknego efektu  dla mnie ozdabianie takiego zeszytu to strata czasu. Godzina ozdabiania równa się godzina mniej snu lub np.czytania książek. Notuje jednak wszystko, wykonuje tabelki i wykresy aby sprawdzić swoją efektywność.

5. Tworzę listy w swoim planerze. Od razu zaznaczam nie są to listy w których wymieniam wszystko, nie popadajmy w paranoje. Mam listę zakupową na najbliższy rok, listę planów a w sumie wyzwań jakie sobie stawiam na najbliższe miesiące, listy bardziej przyziemne w których mam zadania na najbliższe kilka dni ale są to bardziej hasła"zadzwoń tutaj, odbierz coś, skontaktuj się z..." czyli banały.

6. Bloguje nie tylko przed laptopem. Pomysły  na wpisy rodzą się w różnych miejscach oczywiście nie mam możliwości zawsze otworzyć laptopa i wyskrobać kolejnej notki, jednak praktycznie zawsze mam przy sobie notes lub telefon i tam zapisuje pomysł jak największa ilością  równoważników lub haseł które w sposób jednostajny przywołają mój plan  nawet za parę dni. 

7. Produkty spożywcze lub zapasy kosmetyczne ustawiam wg dat przydatności. Dzięki temu nie muszę przeszukiwać szuflad w poszukiwaniu produktów które muszę zjeść czy zużyć w pierwszej kolejności.

8. Robię jednorazowe większe zakupy, aby ograniczyć częste wychodzenie do sklepu. Zamawiam też dużo przez internet a zamówienia składam tak jak wspominałam wyżej w trakcie np. podrózy do pracy.

9. Nastawiam budzik 7 minut wcześniej niż muszę, dzięki temu mogę ten czas obudzić się na spokojnie i dzięki temu bez stresu na pełnym ludzie zacząć szykować się do wyjścia. Uwierzcie mi nie odczujecie tych 7 minut snu na minusie a rano ogarniecie więcej rzeczy przed pracą, spokój wprawi Was w lepszy dzień. 

10. Raz w tygodniu stawiam sobie jeden większy cel, nie więcej i robię wszystko aby ten cel spełnić. Nie ustawiam ich więcej w ciagu tygodnia, bo jestem zabiegana i nie chciałabym się ciągnąć w dół niepowodzeniami a jedynie motywować do wdrapywania się po tej piramidzie :)

11. Zainstalowałam aplikację INSTANT  która zlicza mi ilość czasu jaki spędzam w ciągu dnia na poszczególnych social mediach. Jest to pstryczek który motywuje mnie do sięgania po Ig tylko w chwili kiedy mam wolną chwilę lub kiedy mogę połączyć  przyjemne z pożytecznym. Szkoda życia i stawów na machanie wskazującym :)

12. Ograniczyłam ilość produktów, zmniejszyłam ilość ubrań, sukcesywnie zmniejszam ilość kosmetyków. Zauważyłam, że minimalizm przedmiotów otwiera mnie na bycie lepszą osobą. Totalnie pokochałam znalezione kiedyś motto: NAJLEPSZE RZECZY W ŻYCIU NIE SĄ RZECZAMI. Przestałam skupiać się na pierdołach i wzięłam się za to co ważne.

13. Brutalne ale prawdziwe, odcięłam się od toksycznych znajomych, blogerek które były tylko wtedy gdy coś mi było trzeba, kiedy same oczekiwały pomocy a gdy ja miałam lekki spadek nastroju to zlewana byłam Niagarą moczu. TO DOPIERO ZAOSZCZĘDZIŁO MI KILKA DOBRYCH GODZIN W CIĄGU TYGODNIA :D


Tak wygląda moja organizacja czasu jak widzicie nie ma tu żadnej magii, nie noszę amuletów nie znam zaklęcia na zatrzymywanie czasu. Piję dużo wody, łykam witaminę C, staram się odżywiać zdrowo tzn. mało mącznych i cukrowych produktów bo po nich tracę energię do działania. Słucham swojego organizmu kiedy czuję, że mój kręgosłup przypomina harmonię to kładę się na chwilę aby troszeczkę rozluźnić plecy (zmęczone podnoszeniem ludzi często 2xcięższych), kiedy chce mi się spać ucinam sobie drzemkę. Posty piszę tylko kiedy mam wenę, wtedy potrafię napisać 3-4 wpisy na raz a jeden pojawia się w 20 minut na blogu i nie wymaga edycji. Łączę zadania, wykonuje je szybko i sprawnie bo lubię mieć czas dla siebie (lubię grać na ps4 :D). Motywuje się każdą skreśloną pozycją z listy i nabieram expa kiedy udaje mi się osiągnąć coś z hardlisty :)


Zastanawiam się czy Wy również łączycie różne zadania w jednym czasie, chce poznać Wasz magiczny sposób na zarządzanie czasem :)

Ściskam i niech moc będzie z Wami :)
-Madzialena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)