28.08.2018

DERMOKOSMETYKI WYPEŁNIAJĄCE ZMARSZCZKI DO UŻYTKU DOMOWEGO/ FILLERINA

Miesiąc temu  trafaił do mnie zestaw Fillerina  od firmy Labo. Jest to kuracja wypełniająca i uwydatniająca do stosowania w domu. Cóż ona robi, co uwydatnia co wygładza o tym przeczytacie już poniżej.


OD PRODUCENTA
Nazwa produktu Fillerina pochodzi od mechanizmu wypełnienia zagłębień twarzy- zmarszczek, które są wygładzane dzięki działaniu głównych składników aktywnych (specjalnych kwasów hialuronowych o różnych strukturach).Fillerina tak jak zabiegi medycyny estetycznej (wypełniania kwasem hialuronowym) uwalniają duzą ilość kwasu hialuronowego w głębokich warstwach tkanki skórnej, wiążą wodę i wypełniają najwidoczniejsze , najgłębsze i zajmujące największą powierzchnię zagłębienia (worki, zmarszczki, mikrorzeźbę) oraz zwiększają objętość wybranych obszarów np. kości policzkowych czy ust.
W preparatach zastosowano po raz pierwszy kombinację sześciu unikatowych cząsteczek  kwasu hialuronowego o różnej masie cząsteczkowej i różnych rozmiarach które są transportowane  za pomocą specjalnego nośnika i skutecznie przenikają przez kolejne warstwy skóry.


ZESTAW TESTOWY
Trafiła do mnie pełna kuracja składająca się z: żelu wypełniającego, filmu odżywczego, do zestawu dołączone były również dwa bardzo nietypowe aplikatory o których wspomnę poniżej. Marka przesłała mi również nawilżający krem ochronny na dzień oraz krem modelujący okolice oczu i ust. 

Jestem już po trzdziestce a za parę dni wskoczy mi magiczne 31, skórę mam suchą, wymagającą i bardzo wrażliwą więc zdecydowałam się na zestaw środkowy - przeznaczony dla cery +35. Czyli dla skóry która  ma widoczne zmarszczki spowodowane wiekiem, wystepują zmarszczki mimiczne, nierówna mikrorzeźba i obczary w których zaczynają pojawiać się zwiotczenia zwłaszcza w okolicy kości policzkowych czy ust. 

Marka oferuje jeszcze dwa modele tj. kurację dla cery +25 oraz +55, ale dla mnie środkowy wariant wydawał się najbardziej sensowny i to właśnie jego zaprosilam do tesrów. Lecimy dalej!#fillerinapoland

OPAKOWANIE
Kuracja trafia do nas w solidnie wykonanej, tekturowej kasetce, w środku znajdujemy dwa perparaty w buteleczkach o pojemności 30 ml oraz dwa apliaktory. Każda z fiolek zapieczestowana jest gumowym korkiem oraz blaszką świadczącą o nieotwieralności. Opakowanie pewnie Was nie zdziwi ale kojarzy mi się z lekami a dokładniej z kontrastem który ostatnio często podaję przed wykonaniem badania. Ten sam rodzaj gwarancji sterylności produktu. Po usunięciu aluminiowej blaszki w zestawie znajdujemy korek zastępczy, jest to krążek wykonanu ze sztywnego, przezroczystego plastiku. Korek dobrze przylega do butelki co gwarantuje 100% zabezpieczenie przed wylaniem.

Aplikatory, nie wiem czy to moje skrzywienie zawodowe ale absolutnie przypominają mi tuberkulinówki tzn.strzykawki, na szczęście wielu z Was pod gumową osłonką, nie znajdujemy igły a metalową rureczkę którą nabieramy produkt docelowy z opakowania. Cieszę się, że producent zadbał o szczegóły i przygotował aplikator do każdego z preparatów.


STOSOWANIE
Jak zdążyliście zaobserwować, od początku tego wpisu kładę nacisk na słowo kuracja, oznacza to, że produkty które przedstawiam należy stosować nieprzerywaną serią. Fillerina już na wstępię informuję o konieczności stosowania przez okres 14 dni. Nie jest to dużo tym bardziej, że po produkty buteleczkowe sięgamy zaledwie raz dziennie i to od nas zależy, czy zamierzamy sięgać po nią rano czy wieczorem. Nie ważna jest pora a systematyka :)

Aplikację zaczynamy od wypicia dwóch szklanek wody i dokładnego oczyszczenia cery (dokłądnie zmyty makijaż kremy itp. obce substancję). Na umytą i dokładnie osuszoną cerę nakładamy preparat z przezroczystej fiolki. Producent określił  ten produkt nr 1. Wyciagamy aplikator, usuwamy  gumową zatyczkę i odciagając tłok (tak jak w mechaniźmie strzykawki) nabieramy dwa razy po 1ml żelu wypełniającego. "Jedynkę" nakładamy precyzyjnie na  zmarszczki, widoczną wyraźnie mikrorzeźbę oraz miejsca które chcemy uwypuklić np. kości policzkowe, dolinę łez czy usta. Po zakończonej aplikacji zamykamy szczelnie butelkę nr. 1. Aplikator  opłukujemy pod letnią bierzącą wodą i osuszamy papierowym ręczniczkiem. Produkt który nanieśliśmy na twarz powinien pozostać na niej przez 10 minut, jest to czas kiedy nasz żel wypełniający ma chwilę aby zawarte w nim składniki ładnie wypeniły wybrane przez nas miejsca.
Po nałożeniu żelu na skórę należy ograniczyć mimikę twarzy a już na pewno mimikę miejsc w których leżakuję wypełniacz. Najlepiej w tym czasie usiąść lubpołozyć się i dać wypełniaczowi działać:)

Po upływie 10 minut możemy wyczuwać jeszcze ten preparat na powierzchni skóry, należy wtedy delikatnie wklepać pozostałość. Co warto zaznaczyć, nie wykonujemy okrężnych masaży,gwałtownych ruchów itp,niech preparat sam się wchłania.
Jeśli na powierzchni pojawił się osad to oznaka, że trochę za dużo zostało zaaplikowanego produktu w danym miejscu ( wiem, bo pierwszym razem popeniłam ten kardynalny błąd:) wystarczy w te miejsca nakładać mniejszą ilość produktu).

Po wklepaniu pozostałości jedynki w skórę. przechodzimy do buteleczki nr.2. Dwójka skrywa w sobie mleczną ciecz którą producent nazywa filmem odżywczym. Drugim aplikatorem pobieramy 1-2 ml filmu i aplikujemy go na wybrane miejsca oraz cała twarz i szyję ale tylko w przypadku cer suchych, wrażliwych lub odwodnionych. 


KREMY
Przetestowałam dwa:
  • NAWILŻAJąCY I OCHRONNY NA DZIEŃ
  • MODELUJĄCY DO OCZU I UST

Kremy zamknietę są w sztywnych, tekturowych opakowaniach. W środku znajdujemy metalowe tubki. Krem na dzień o pojemności 50ml oraz modelujący 15ml. Opakowania są bardzo podobne do siebie. Metalowe tubki są wygodne a biała, minimalistyczna szata graficzna idealnie odzwierciedla moje zamiłowanie do minimalizmu. Kremy podobne są również w konsystencji, lekka lużna ale jednak zbita na tyle, że nic nie spływa z dłoni. Wchłaniają się szybko, nawet błyskawicznie. Nie pozostawiają tłustego filmu, krem modelujący jest odobinę bogatszy i dobrze wpływa na bardziej wymagające partie skóry, swietnie wygładza i jakby uwypukla usta czy dolinę łęz. Mam jednak wrażenie, że najlepij działa w połączeniu z kuracją o której wspominam powyżej.


POJEMNOŚĆ/CENA/DOSTĘPNOŚĆ

PODSUMOWANIE 
Produkty trafily do mnie do testów przypadkiem, nie znałam wcześniej tej marki więc tym bardziej z ogromną przyjemnością zdecydowałam się na przetestowanie wybranej kuracji. Seria mnie mocno zaskoczyła. Moja cera bardzo wymagająca rzadko kiedy od razu znajduję pielęgnacyjnego kompana, większość mnie przesusza, powoduje uczucie ściągnięcia, łuszczenia o zaczerwienieniu nie wspomnę. Kwas hiauluronowy był w mojej pielenacji stosowany zazwyczaj z olejami ale to co przedstawiła marka LABO COSPROPHAR to zupełnie inny rodzaj pielęgnacji. Bardzo przyjemna forma aplikacji, sterylna z aplikatorem czyli taka jak być powinna. Design jest obłędny, minimalistyczny, czytelny i tak zwyczajnie, przyjemny dla oka zarówno damkiego jak i męskiego, bo dla mnie ta szta to najczystszy unisex. Zapachy praktycznie niewyczualne jeśli chodzi o żel wypełniający, kremy mają subtelną woń którą mogę przypisać do medycznych kremów pielęgnujących skórę np. alantan. Aromat esencji nawilzajacej z butelkowej kuracji to dla mnie woń mleczka rokietnikowego - roślinne, delikatne i lekko słodkawe, zapach obłędny! Konsystencje bardzo na plus zarówno kuracja jak i kremy.
Co do samego dzialania, kuracja zachwyca,po pierwszym uzyciu już odczuwam zmiany, ogromna ulga komfort i nawilżenie, skóra jkaby gęstsza w dotyku , niesamowicie miękka. Z każdym dniem kurze łapki jakby zostawały wyprasowane. Zmarszczki mopsa też jakby bardziej wtopiły się w cerę ale co cieszy mnie najbardziej - dolina łez ( przypadłość każdegookularnika) jakby się uwypukliła i nie mam już tak mocno zapadniętej tej strefy. 14 dniowa kuracja a cera jak nowo narodzona, jestem na finishu tubki z kremem modelującym i w połowie kremu do twarzy który o dziwo nakładam również na szyję. Do twarzy jest ok, ale w okresie letnim mam wrażenie, że jest zbyt bogaty dla mnie dlatego ląduje głównie na szyi i dekolcie.

Jednym zdaniem, kuracja z aplikatorami to istna petarda,polecam Wam ją uczciwie, krem modelujący jest bardzo dobry, natomiast ten dzienny jest produktem który mojej cerze nie zaszkodził,ale też nie czułam po nim zbyt wielu ochów i achów. Dlatego jeśli mam być absolutnie szczera, to w pierwszej kolejności sprawdźcie kurację buteleczkach.


Dajcie koniecznie znać czy stosujecie jakieś produkty przeciwstarzeniowe, lubicie takie formy aplikacji?


Ściskam ♥
Madzialena


_____________________________________________________________________________

Na koniec zostawiamWam skład dermokosmetycznej kuracji do użytku domowego.

Fillerina Dermo-Cosmetic Filler Treatment Grade 2 Gel: Aqua, Glycerin, Sodium Hyaluronate, Hydrolyzed Glycosaminoglycans, Caprylyl Glycol, 1,2-Hexanediol, Butylene Glycol, Sodium Hyaluronate Crosspolymer, Disodium EDTA, Hydrolyzed Hyaluronic Acid, Hyaluronic Acid, Tropolone, Hydroxypropyl Cyclodextrin, Hydrolyzed Sodium Hyaluronate, Pentylene Glycol, Ethylhexylglycerin, Palmitoyl Tripeptide-38, Acetyl Hexapeptide-37 Fillerina Dermo-Cosmetic Filler Treatment Grade 2 Nourishing Film: Aqua, Cyclopentasiloxane, Glycerin, HDI/Trimethylol Hexyllactone, Crosspolymer, Polysilicone-11 C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone, Crosspolymer, Dimethicone, Steareth-2, Xylitol, Ammonium Acryloyldimethyltaurate / VP, Copolymer, Butylene Glycol, Steareth-21, Limnanthes Alba Seed Oil, Phenoxyethanol, Boron Nitride, Hydrogenated Lecithin, Tocopheryl Acetate, Stearic Acid, Palmitic Acid, Benzophenone-4, Sodium Chloride, Diazolidinyl Urea, Parfum, Benzophenone-3, Allantoin, Xanthan Gum, Lecithin, Butyrospermum Parkii Butter, Silica, Pseudoalteromonas Ferment Extract, Disodium EDTA, BHT, Alcohol, Cyathea Cumingii Leaf Extract, Limonene, Linalool, Sodium Hydroxide, Hexyl Cinnamal, Butylphenyl Methylpropional, Geraniol, Citronellol, Coumarin, Caprylyl Glycol, Arginine, Salicylic Acid, Citral, Acetyl Hexapeptide-30.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawcie ślad po sobie, dzięki temu łatwiej będzie mi trafić na Wasze blogi :)
Pozdrawiam ciepło i zachęcam do obserwacji :)